Pamiątki z wakacji - hit czy kit?


Ludzie mają w sobie gen zbieractwa. Od pradziejów zbierali, by zjeść i przeżyć. Mam wrażenie, że z upływem czasu wraz z rozwojem człowieka ten gen ewoluował na gen kolekcjonerstwa. Ręka do góry, kto z Was nigdy nic nie zbierał i nie miał żadnej, choćby miniaturowej kolekcji. Czegokolwiek.

Ja zbierałam! Najpierw za dzieciaka kamyczki, piórka, orzeszki, muszelki patyczki... Chowałam je w bazie w krzakach albo domku na drzewie. Później były dziesiątki porcelanowych figurek, kilka segregatorów kolorowych karteczek do wymiany, suszone kwiaty zwisające ze ściany, limitowanej edycji monety, klasery ze znaczkami.... I tak dalej i dalej...

Kiedy zaczęłam wyjeżdżać na kolonie to dopiero się zaczęło chomikowanie różnych pierdółek. Obrazki z bursztynem, słoń z bursztynową trąbą, świeczki i świeczunie, kubki, koszulki, pocztówki, misie... Wraz z kolejną wycieczką klasową, kolonią czy jakimkolwiek innym wyjazdem przywoziłam do domu jakąś pamiątkę. W pewnym momencie miałam tego tyle, że półki się uginały a szafki nie domykały. Nie pamiętałam, którą pamiątkę skąd przywiozłam. Słonie straciły trąby, bursztyny poodpadały a świeczki się wypaliły. Pocztówki były schowane tak głęboko w szuflady, że o  nich zapomniałam.

I dotarł do mnie ten mój zbieracki bezsens. Zaczęłam się zastanawiać po co w ogóle przywoziłam takie badziewie. Oczywiście ta refleksja przyszła z czasem i z wiekiem. Nie zrozumcie mnie źle. Uważam, że pamiątki z podróży to super sprawa i warto je przywozić. Ale z głową. Bo czy potrzebny nam setny z kolei chińskiej produkcji breloczek do kluczy z wizytówką najsłynniejszego zabytku ze stolicy jakiegoś miasta? Tak, ale tylko jeśli masz sto zestawów kluczy, lub 99 znajomych, którym te breloczki rozdajesz :)

Nie twierdzę, że teraz juz w ogóle nie przywożę z podróży żadnych pamiątek. Jasne, że to robię. Ale staram się kupować coś, czego nie będę trzymała na półce, żeby raz na miesiąc na to spojrzeć i spróbować przypomnieć sobie skąd to przywiozłam. Praktyczna pamiątka to rarytas. Jeszcze większy, jeśli nie został wyprodukowany w Chinach. Ale wyłowienie takiego okazu w gąszczu ulicznych bazarów z pamiątkami to już wyższa szkoła jazdy. Bo choć podróże uczą nieprzywiązywania się do rzeczy materialnych, mimo wszystko fajnie mieć coś, co przypomina Ci gdzie byłeś i co widziałeś.

Więc co przywozić z podróży, żeby przywoływało miłe wspomnienia, a jednocześnie nie zagracało mieszkania? Żeby nie kosztowało krocie ale nie było tandetne?

Magnesy
Królują u nas od lat. Nieważne, czy jesteśmy w Hiszpanii, Sandomierzu czy Bieszczadach. Przywozimy. Zawsze. Może w liczbie kilkudziesięciu i małej lodówce potrafią być mało praktyczne, ale przynajmniej nie zajmują miejsca na półce. I nie trzeba ich odkurzać:)

Kubki
O ile przyjemniej pije się wieczorną herbatkę czy poranną kawkę w kubku z Madery niż z Ikei? I smakuje zdecydowanie lepiej! A gdy robisz domówkę to nikt nie myli szklanek, bo każdy kubek inny! :)

Koszulki
Łączymy przyjemne z pożytecznym. Zamiast kupować koszulki w sieciówkach i być jedną z wielu noszących ten sam modny tego sezonu T-shirt,  tworzymy swój własny styl. Założę się, że w Krakowie nie spotkasz drugiej osoby w takiej samej koszulce. No chyba, że sam jej przywiozłeś :)

Pocztówki
Choć z reguły przywożenie pocztówek z podróży nie ma większego sensu, przecież powinno się je wysyłać, my jednak to robimy. Jak na turystów z ograniczonym budżetem przystało, zamiast wysyłać pocztówki z zagranicy, płacić za znaczki i tracić czas na szukanie poczty - po powrocie do kraju rozdajemy je znajomym. Najczęściej w pakiecie z magnesem na lodówkę.

Zdjęcia i filmiki
A co się z nimi wiąże - WSPOMNIENIA. Wspólne chwile zamknięte w kadrach i ujęciach. Setki zdjęć i dziesiątki minut filmów. Im głupsze, tym lepsze. Ze wszystkich rodzajów pamiątek z podróży - najtańsze i zarazem najcenniejsze. Bo prawda jest taka, że możesz przywieźć z wakacji największy skarb, najdroższą pamiątkę i uważać wyjazd za udany. Pamiątkę postawić na półce, podziwiać od czasu do czasu i chwalić się przed znajomymi. Możesz też przywieźć niezliczoną ilość pięknych wspomnień, mnóstwo zdjęć i magnes na lodówkę. Po to by w zimowy wieczór pijąc gorącą herbatę oglądać całą rodziną wspólnie spędzone chwile na drugim końcu świata i razem planować kolejną podróż.


A Wy? Co najczęściej przywozicie z wakacji? Co dodalibyście do tej listy?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Park Leśny Witkowice

Park Kościuszki w Krakowie

Mazury welcome to

Odwiedź mnie na Instagramie